Londyn, zakupy na Oxford Street
Ostatni weekend spędziłam w Londynie, choć przez nagłe zachorowanie bałam się, że nie polecę.
Do ponownych odwiedzin stolicy UK przymierzałam się od jakiegoś czasu i w końcu 2 tygodnie przed lotem zabookowałam wszystko i to w całkiem dobrej cenie, ale o tym w kolejnej notce na temat wyjazdu.
W zeszłym roku wróciłam z pustym portfelem i masą zakupów, teraz poniekąd podobnie, ale jednak z większym umiarem.
Kupiłam oczywiście lakiery do paznokci, może mi nie uwierzycie, ale tylko 2, są to moje pierwsze lakiery TOPSHOP ! Niezły wynik, prawda?
O mgiełkach z Victoria's Secret marzyłam od dłuższego czasu i kupiłam od razu 3.
Maseczka z Lusha, to produkt, który otrzymałam wymieniając 5 pustych czarnych opakowań. Nie odbyło się bez przeszkód, bo miałam 4 opakowania po maseczkach i jedno po toniku w sprayu, które jak się okazało nie jest objęte promocją. Szeroki uśmiech, chwila rozmowy, pogadanka o braku Lusha w PL i udało się, mam swoją maseczkę z wymianki.
Było tam wiele produktów, które chciałabym mieć, ale może następnym razem :)
Gąbeczki i spinki wzięłam, bo kusiły mnie leżąc przy kasie, a szczoteczki po prostu zapomniałam z PL.
Torebkę upatrzyłam już w 1 dzień, ale jak to ja nie wzięłam od razu, a potem ganiałam po sklepach, żeby ją zdążyć kupić. Brawo ja!!! :P
Podobała mi się też sukienka w Simply Be, ale przeliczyłam jej cenę na złotówki i odpuściłam. 55 funtów przy obecnym kursie to jednak całkiem sporo forsy.
Już przed wyjazdem upatrzyłam sporo fajnych ciuchów między innymi w New Look i Evans, a kilka z nich udało mi się kupić, z czego jestem bardzo zadowolona. W Evans kupiłam jeszcze 2 pary wsuwanych trampek.
No i must have w każdej torebce, Power Bank kupiony w Primarku. Fajny i bardzo przydatny gadżet.
Wydawało mi się, że wcale tak dużo nie kupiłam, ale jednak trochę się tego uzbierało. Szkoda tylko, że funt jest teraz taki drogi i zakupy w Londynie nie należą do najtańszych, nawet w Primarku. Mam wrażenie, że od zeszłego roku ceny w sklepach też poszły sporo w górę.
Tak czy owak wyjazd zaliczam do udanych i mam dla Was sporo zdjęć i planuję też stworzyć post na temat organizacji takiego krótkiego wyjazdu. Jesteście zainteresowania, a może macie jakieś specjalne pytania, chętnie na nie odpowiem.
Do ponownych odwiedzin stolicy UK przymierzałam się od jakiegoś czasu i w końcu 2 tygodnie przed lotem zabookowałam wszystko i to w całkiem dobrej cenie, ale o tym w kolejnej notce na temat wyjazdu.
W zeszłym roku wróciłam z pustym portfelem i masą zakupów, teraz poniekąd podobnie, ale jednak z większym umiarem.
Kupiłam oczywiście lakiery do paznokci, może mi nie uwierzycie, ale tylko 2, są to moje pierwsze lakiery TOPSHOP ! Niezły wynik, prawda?
O mgiełkach z Victoria's Secret marzyłam od dłuższego czasu i kupiłam od razu 3.
Maseczka z Lusha, to produkt, który otrzymałam wymieniając 5 pustych czarnych opakowań. Nie odbyło się bez przeszkód, bo miałam 4 opakowania po maseczkach i jedno po toniku w sprayu, które jak się okazało nie jest objęte promocją. Szeroki uśmiech, chwila rozmowy, pogadanka o braku Lusha w PL i udało się, mam swoją maseczkę z wymianki.
Było tam wiele produktów, które chciałabym mieć, ale może następnym razem :)
Gąbeczki i spinki wzięłam, bo kusiły mnie leżąc przy kasie, a szczoteczki po prostu zapomniałam z PL.
Torebkę upatrzyłam już w 1 dzień, ale jak to ja nie wzięłam od razu, a potem ganiałam po sklepach, żeby ją zdążyć kupić. Brawo ja!!! :P
Podobała mi się też sukienka w Simply Be, ale przeliczyłam jej cenę na złotówki i odpuściłam. 55 funtów przy obecnym kursie to jednak całkiem sporo forsy.
Już przed wyjazdem upatrzyłam sporo fajnych ciuchów między innymi w New Look i Evans, a kilka z nich udało mi się kupić, z czego jestem bardzo zadowolona. W Evans kupiłam jeszcze 2 pary wsuwanych trampek.
No i must have w każdej torebce, Power Bank kupiony w Primarku. Fajny i bardzo przydatny gadżet.
Wydawało mi się, że wcale tak dużo nie kupiłam, ale jednak trochę się tego uzbierało. Szkoda tylko, że funt jest teraz taki drogi i zakupy w Londynie nie należą do najtańszych, nawet w Primarku. Mam wrażenie, że od zeszłego roku ceny w sklepach też poszły sporo w górę.
Tak czy owak wyjazd zaliczam do udanych i mam dla Was sporo zdjęć i planuję też stworzyć post na temat organizacji takiego krótkiego wyjazdu. Jesteście zainteresowania, a może macie jakieś specjalne pytania, chętnie na nie odpowiem.
Widząc wcześniej fotkę zakupów i torebkę VS's pomyślałam od razu o bieliźnie, a tu pojawiły się mgiełki. W każdym bądź razie czekam na post, który im poświęcisz, bo jestem ciekawa jak się sprawdzą. :)
OdpowiedzUsuńSukienka też by mi się spodobała, ale faktycznie 55 funtów to stanowczo wygórowana cena. Sama bym odpuściła.
Z power bank'u ciągle korzystam i jest to mój niezbędny gadżet.
Pozdrawiam,
Birginsen.
Nie wiem jak mogłam go tak długo nie mieć, super gadżet!
UsuńLakiery z kropkowanymi zakręrkami widziałam kiedyś na allegro :)
OdpowiedzUsuńNiezłe zakupy i jeszcze lepszy wypad :)
Te lakiery to TOPSHOP, dostępne są też online :) 5 funtów za sztukę.
Usuńależ wspaniałości - zakupy w zagranicznych sklepach należą do największych przyjemności kobiet :)
OdpowiedzUsuńxoxo
Tak, a w szczególności w tych, których nie ma w PL.
UsuńChętnie poczytam post na temat organizacji takiego wyjazdu :) Sukienka bardzo ładna, no ale za taką cene to trochę szkoda kaski :] Zakupy udane widze no i torebka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńPost pojawi się na dniach :)
UsuńNa zakupy do Londynu, czy w ogóle na Wyspy, to chyba najlepiej na wyprzedaże - wtedy rzeczywiście się to opłaca. Reszta cen już niestety nie różni się od tych w Polsce. A może stety :P
OdpowiedzUsuńPewnie tak, ale mi najczęściej wtedy podobają się tylko nowe kolekcje.
UsuńChętnie przeczytam post dotyczący zorganizowania wycieczki do Londynu :) Och Lush...! ;)
OdpowiedzUsuńExtra, zapraszam wkrótce.
UsuńŚliczna ta torebka, a te mgiełki to też bym chciała ;-;
OdpowiedzUsuńZauroczyła mnie <3
UsuńTa torebka jest piękna! Nie dziwie się ze po nią pędzilas :-D
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, jak bym przeżywała, gdybym wróciła bez niej :(
UsuńByłam w styczniu w Londynie i kompletnie nie porwało mnie to miasto... Ale zakupy przywiozłam mega, szczególnie z Primarka ;)
OdpowiedzUsuńKupiłaś śliczną torebkę!
Mnie porywa wiele miejsc, lubię wszystko co inne i następnym razem wybiorę się tam na samo zwiedzania, zakupy sobie podaruję :P Albo przynajmniej będę próbować.
Usuńta sukienka jest obłedna
OdpowiedzUsuńŚwietna, ale kiedy zobaczyłam cenę mina mi zrzedła :(
Usuńooo, ten Power Bank mnie bardzo zaciekawił! odzywa się moja wewnętrzna gadżeciara ;P
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, polecam! Kupisz też takie cuda na allegro.
UsuńO matko, widzę te produkty z Lusha i chyba trzeba mnie trzymać z daleka od tego sklepu :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, świetna ta sukienka :)
Uwierz, że też bardzo się powstrzymywałam przed zakupami tam, ale kosmetyki te mają krótki termin ważności, a zbyt wiele teraz pozaczynałam, żeby kupować nowe.
UsuńPower bank w Primarku? Zdradź cenę i jakiej jest pojemności :)
OdpowiedzUsuńPojemność 2000mAh, cena to 6,5 funta.
UsuńI jak poszło, sporo kupiłaś?
OdpowiedzUsuńJak działa taki power bank? :D
OdpowiedzUsuńTo taka przenośna ładowarka, możemy naładować sobie nią telefon np :)
UsuńWoooooow <3 Zazdroszczę ;D
OdpowiedzUsuńTeż musze sobie kupić taki Power Bank bo zdarza mi się za dużo korzystać z telefonu a potem martwić się, czy wystarczy mi baterii :P
OdpowiedzUsuńTo coś, czego nie można nie mieć :P
UsuńZ niecierpliwością czekam na post o zorganizowaniu wyjazdu. Sama przymierzam się do jakiejść krótkiej wycieczki, więc z przyjemnością poczytam wskazówki :)
OdpowiedzUsuńBędzie niedługo, a teraz zapraszam do przeczytania posta z organizacją wyjazdu do Sztokholmu :)
UsuńTeż ciągnie mnie do Londynu :) W weekend byłam w Irlandii - na szczęście dla mojego portfela nie było zbyt wielu ciekawych rzeczy w sklepach, kupiłam tylko 3 lakiery ;-)
OdpowiedzUsuńOOO super, tam mnie jeszcze nie było, ale bardzo bym chciała odwiedzić i Irlandię.
UsuńWłaśnie przymierzam się do zakupu takiego power banku :D Genialna torebka!
OdpowiedzUsuńBierz, bardzo pomocny gadżet.
UsuńFajne zakupy, mam power bank ale cos ostatnio nie zwalam. moze na podroz sie sprzyda.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, na podróż idealny !
UsuńKosmetyki z Lusha i VS mi się marzą. Niestety Lush jeszcze trochę za drogi dla mnie :) Świetne zakupy ! :)
OdpowiedzUsuńNiestety, jest drogi, dlatego jak już coś kupuję to trzymam puste opakowania i pierwszy raz wymieniłam je na maseczkę :)
Usuń