Farmona, Orzechowy scrub do mycia ciała oraz Piernikowy balsam do ciała
Jakiś czas temu Farmona rozpieściła kilkanaście blogerek, w tym mnie, pachnącymi zestawami. W kwietniu przedstawiałam moją opinię na temat Szarlotkowego zestawu, a dziś mam dla Was notkę z opinią o Orzechowym scrubie do mycia ciała oraz Piernikowym balsamie do ciała.
Orzechowy scrub do mycia ciała - muffinki orzechowe z karmelem
Wyjątkowy kosmetyk o gęstej, kremowej konsystencji i kuszącym zapachu został stworzony do mycia i pielęgnacji ciała, dla osób, które dbają o zdrowy wygląd skóry i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie orzechów macadamia i karmelu doskonale wygładza ciało i poprawia koloryt skóry, a peelingujące drobinki i łupinki orzechów usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając mikro krążenie i jędrność skóry. Regularne stosowanie Orzechowego scrubu do mycia ciała zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, a wyjątkowo apetyczny,zniewalająco słodki zapach dodaje energii i pobudza do działania, wyraźnie poprawiając nastrój.
Moja opinia:
Po szarlotkowym peelingu przepadłam, kiedy się skończył zaraz sięgnęłam po orzechowy scrub. Opakowanie jest poręczne, estetyczne i idealnie mieści się w dłoni, ma pojemność 225 ml. Podoba mi się, że opakowanie to tym razem odwrotność poprzedniego, ponieważ z tego dużo wygodniej wydobywa się kosmetyk. Zapach jest bardzo słodki, co przy szarlotce mi się podobało, ale tu już nieco mniej. Wyraźnie czuć orzechy i karmel. Konsystencja jest gęsta, drobinki są drobne, ale radzą sobie i zdzierają to co trzeba. Scrub nie wysusza mojej skóry. Tak samo jak przy poprzednim kosmetyku uważam, że ten produkt z myciem ma niewiele wspólnego, pieni się bardzo marnie. Dlatego nie wiem, po co wiele firm, tak nazywa peelingi/scruby takiego rodzaju, dla mnie to po prostu scrub. Do mycia mamy przecież mydła i żele. Po kąpieli skóra jest gładziutka, pachnąca i bardzo słodka.
12,50 zł / 225 ml
Piernikowy balsam do ciała - korzenne pierniczki z lukrem
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o aksamitnej konsystencji i zmysłowym, korzennym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z miodu i imbiru, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłęd nie pachnie, pozostawiając długotrwały, kusząco słodki zapach. Regularne stosowanie Piernikowego balsamu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę, poprawiając jej jędrność i gładkość, a wyjątkowo aromatyczny, bajecznie słodki zapach uwalnia od stresu, relaksuje i odpręża,wyraźnie poprawiając nastrój.
Moja opinia:
Choć lubię ciasteczka korzenne i zawsze kojarzą mi się one ze Świętami to ten balsam nie przypadł mi do gustu. Nie lubię jego zapachu w opakowaniu ani na ciele. Konsystencja jest przyjemna i aksamitna, ale po szarlotkowym masełku to właśnie jego puszysta konsystencja podbiła moje serce. Opakowanie jest poręczne, estetyczne i ma solidne zamknięcie na klik, ale wydobywanie balsamu, kiedy jest już mniej niż połowa jest mniej fajne. Plastik, z którego wykonane jest opakowanie jest dość twardy i ciężko jest wydobyć z niego to co potrzeba, trudno zgnieść opakowanie. Dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filtru. Delikatnie nawilża skórę, ale efekt utrzymuje się krótko.
12,80 zł / 225 ml
Szarlotkowy zestaw zauroczył mnie od razu, ten zestaw już mniej, choć scrub polubiłam. Balsam niestety nie spodobał mi się w dużej mierze przez zapach. Niemniej jednak cieszę się, że miałam okazję przetestować te produkty.
* Produkty otrzymałam do testów, ale nie wpłynęło to w żadnym stopniu na moją opinię.
Orzechowy scrub do mycia ciała - muffinki orzechowe z karmelem
Wyjątkowy kosmetyk o gęstej, kremowej konsystencji i kuszącym zapachu został stworzony do mycia i pielęgnacji ciała, dla osób, które dbają o zdrowy wygląd skóry i lubią pozwalać sobie na chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie orzechów macadamia i karmelu doskonale wygładza ciało i poprawia koloryt skóry, a peelingujące drobinki i łupinki orzechów usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając mikro krążenie i jędrność skóry. Regularne stosowanie Orzechowego scrubu do mycia ciała zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, a wyjątkowo apetyczny,zniewalająco słodki zapach dodaje energii i pobudza do działania, wyraźnie poprawiając nastrój.
Moja opinia:
Po szarlotkowym peelingu przepadłam, kiedy się skończył zaraz sięgnęłam po orzechowy scrub. Opakowanie jest poręczne, estetyczne i idealnie mieści się w dłoni, ma pojemność 225 ml. Podoba mi się, że opakowanie to tym razem odwrotność poprzedniego, ponieważ z tego dużo wygodniej wydobywa się kosmetyk. Zapach jest bardzo słodki, co przy szarlotce mi się podobało, ale tu już nieco mniej. Wyraźnie czuć orzechy i karmel. Konsystencja jest gęsta, drobinki są drobne, ale radzą sobie i zdzierają to co trzeba. Scrub nie wysusza mojej skóry. Tak samo jak przy poprzednim kosmetyku uważam, że ten produkt z myciem ma niewiele wspólnego, pieni się bardzo marnie. Dlatego nie wiem, po co wiele firm, tak nazywa peelingi/scruby takiego rodzaju, dla mnie to po prostu scrub. Do mycia mamy przecież mydła i żele. Po kąpieli skóra jest gładziutka, pachnąca i bardzo słodka.
12,50 zł / 225 ml
Piernikowy balsam do ciała - korzenne pierniczki z lukrem
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o aksamitnej konsystencji i zmysłowym, korzennym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z miodu i imbiru, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłęd nie pachnie, pozostawiając długotrwały, kusząco słodki zapach. Regularne stosowanie Piernikowego balsamu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę, poprawiając jej jędrność i gładkość, a wyjątkowo aromatyczny, bajecznie słodki zapach uwalnia od stresu, relaksuje i odpręża,wyraźnie poprawiając nastrój.
Moja opinia:
Choć lubię ciasteczka korzenne i zawsze kojarzą mi się one ze Świętami to ten balsam nie przypadł mi do gustu. Nie lubię jego zapachu w opakowaniu ani na ciele. Konsystencja jest przyjemna i aksamitna, ale po szarlotkowym masełku to właśnie jego puszysta konsystencja podbiła moje serce. Opakowanie jest poręczne, estetyczne i ma solidne zamknięcie na klik, ale wydobywanie balsamu, kiedy jest już mniej niż połowa jest mniej fajne. Plastik, z którego wykonane jest opakowanie jest dość twardy i ciężko jest wydobyć z niego to co potrzeba, trudno zgnieść opakowanie. Dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustego filtru. Delikatnie nawilża skórę, ale efekt utrzymuje się krótko.
12,80 zł / 225 ml
Szarlotkowy zestaw zauroczył mnie od razu, ten zestaw już mniej, choć scrub polubiłam. Balsam niestety nie spodobał mi się w dużej mierze przez zapach. Niemniej jednak cieszę się, że miałam okazję przetestować te produkty.
* Produkty otrzymałam do testów, ale nie wpłynęło to w żadnym stopniu na moją opinię.
Ja z tym scrubem się polubiłam, z balsamem mniej bo barwił ubrania...
OdpowiedzUsuńja wszędzie szukam Szarlotkowego zestawu i nic :( aż jestem zła.
OdpowiedzUsuńNie mogę używać ciastkowych kosmetyków. Głodna się tylko od tego robię :P Chociaż moje czekoladowe masło (wymiękłam, nie było nic innego)czasem używam jak zakładam sukienki i od razu nie mam nóg jak córka młynarza :D :P
OdpowiedzUsuńNie wygląda ciekawie :D
OdpowiedzUsuńja ogólnie nie przepadam za słodkimi aromatami kosmetyków,wszelkie truskawki,wanilie,a już nie daj Boże cynamon! odpadają
OdpowiedzUsuńwolę kwiatowe
muszę wypróbować, bo omijałam te produkty myśląc, że są do kitu. Ale na samą myśl o szarlotkowym peelingu wiem, że musi być mój.
OdpowiedzUsuńdo mycia zapach by mi nie przeszkadzał, na ciele jako masło już tak
OdpowiedzUsuńod dawna mam ochotę na te kosmetyki...
OdpowiedzUsuńobawiam się, że mnie by te zapachy przytłoczyły;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy.. za tym orzechowym scrubem będę łazić dopóki nie znajdę! jak wiesz gdzie, to oszczędzisz mi chodzenia:D
OdpowiedzUsuńOMG już się zakochałam w nich!
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy zapach by mi odpowiadał. Wydaje się być taki 'lepki i słodki':)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z Farmony, a te wydają się warte zainteresowania
OdpowiedzUsuńjakbym miała taki scrub to zawąchałabym się na amen :D uwielbiam zapach orzechów ;D
OdpowiedzUsuńPeeling może być ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie - nic szarloty nie przebije hehe
OdpowiedzUsuńja uwielbiam wszystkie peelingi farmony ;>
OdpowiedzUsuńZapachy raczej nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńdla mnie to chyba za słodki zestaw :) miałam kiedyś balsam, masło, peeling... ale nic mi tak naprawdę nie pasowało, począwszy od zapachu na działaniu kończąc. "poleciałam" oczywiście nosem, ale już nie wrócę do tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
ja bym zostawiła te zapachy na zimne jesienne wieczory ;d
OdpowiedzUsuńlubię takie zapaszki :)
OdpowiedzUsuńMniam! Mój zestaw jest pistacjowo czekoladowy i mogłabym używać go na okrągło :)
OdpowiedzUsuńwypróbowałam nawet jedynie ze względu na sam obłędny zapach :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego scrubu z tej firmy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u mnie w okolicy jest słaby dostęp...
every time i visit here is always happy.
OdpowiedzUsuńthank you for sharing with this interesting post.
hopefully benefit. sign of peace
Miałam identyczny zestaw. Niestety, balsam brudzi ubrania, a scrub jest mało wydajny. Ale zapachy mają obłędne. Niemniej jednak, szarlotce nie dorównują :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam scrub czekolada- pistacja, krem do rąk trufle-migdały i masło do ciała czeko- pistacja. Dla mnie wszystko jest świetne ;]Zapraszam do nas;p
OdpowiedzUsuń